Moje początki.

 Hej!
Ponieważ dostaje trochę prywatnych wiadomości dotyczących tego jak zaczęłam swoją przygodę ze zdrowym trybem życia, to opisze tu wszystko.

Nie zaczęłam od oglądania filmików z Ewą lub Mel B. Już dłuższy czas przeszkadzał mi mój nadbagaż w postaci tłuszczu. Miałam problem z wejściem na 4 piętro, musiałam robić przerwę w trakcie i na 4 piątro docierałam zasapana a serce chciało mi wyskoczyć z klatki piersiowej.
Pomyślałam koniec tego. Od dziś każdego dnia zrobię COŚ dla siebie w kierunku utraty wagi!
Koniec z cukrem, koniec z masłem, zero śmietany zero słodyczy czekolad i chipsów.
Sprzyjała mi pora roku- lato i jego słodycze sezonowe (owoce) które służyły mi zazwyczaj za 2 i 3 śniadanie ponieważ uczęszczałam na staż. Od poniedziałku do czwartku siedziałam od 7 do 16 w biurze, przy tamtejszych upałach było to okropne, zwłaszcza gdy jest sie otyłym i musi się nosić spudnicę. Poczułam wtedy co znaczy że nogi się zacierają.
 Obiad jadłam po 16 jak wracałam do domu. Bez udziwnień po prostu jadłam to co przygotowała moja mama bo w wakacje mieszkam w moim domu rodzinnym.
O godzinie 18 chodziłam albo na spacer, albo na rower, lub wyznaczałam sobie jakieś cele. Np dziś  50 przysiadów innego dnia coś innego i tak wyglądały pierwsze 2 tygodnie.
Później sięgnęłam po Skalpel- Ewy Chodakowskiej. Spodobał mi się i tak się zaczęło.
Niestety skalpel zaczął mi się nudzić, tak więc po miesiącu ćwiczeń skalpela ( 6 razy w tygodniu) wprowadziłam sobie turbo dnia 6-tego, czyli 5 razy skalpel raz turbo i dzień przerwy.
Czasami zamiast turbo robiłam kilera :)
I tak schudłam do 57 kg z 64 kg, czyli całe 7 kg.
W tali straciłam 9 cm.

Jeśli chodzi o podjadanie.
Podjadałam! Oczywiście że tak! Kocham jeść, uważam że jest to jedna z życiowych przyjemności! Więc dlaczego by ich sobie odmawiać.
Oczywiście nie częściej niż raz w tygodniu.
Uważam że musimy się nagradzać, bo wtedy łatwiej dążyć nam do tego celu :)
Ale jesli już to np mała miseczka chipsów zamiast jogurtu na kolacje, no i ważne aby to nie był dzień w którym wypada przerwa.
Lampka wina tez wchodziła w grę, czasem zjadłam jakiegoś cukierasa ale starałam się rano np do kawy.
Ale też wszystko z umiarem bo trochę szkoda jak sie kończy na całej paczce chipsów ;p
Chociaż tez mi sie zdażyło i się przyznaję bez bicia :)

Treningów raczej nie odpuszczałam, chyba ze np raz z mamą wybrałysmy się w góry na cały dzien no to oczywiste ze trening juz by był bez sensu :)

Chyba wszystko.

<3
Nie mogę przestać słuchać, mimo że to niej mój typ muzyki.




Komentarze

  1. Hej hej :)
    Naprawdę sporo schudłaś :)
    Mogłabyś powiedzieć w jakim czasie ci się to udało? :)
    Ile pracowałaś na swoją wymarzoną sylwetkę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jeszcze nie jest wymarzona.. ale około tygodnia schodziło ze mnie ok. 1kg także to jest bardzo dobre tępo chudnięcia.
      Więcej na tydzień może nieść ze sobą efekt jojo :)
      Uogólniając wystarczy 2 miesiące i 8 kg z głowy ;) Teraz dalej nad soba pracuje ale nie reguralny tryb życia sprawy nie ułatwia.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Hybrydy - czyli jak zrobić manicure hybrydowy a'la Anna Lewandowska

10 ćwiczeń na mięśnie brzucha

Kolagen w pożywieniu. Jaka jest rola kolagenu ?