Znów próbuję
Cześć! Znów próbuję walczyć. Wczoraj po baaaaardzo długiej przerwie i dłuuugiej litani wymówek, postanowiłam poćwiczyć. Myśle sobie: "trzeba zacząć od czegoś mega łatwego, bo jeszcze sie za bardzo zmęcze" Wybrałam skalpel... rozgrzewka plus skalpel Ewy myśle luzik jakoś podołam. Zrobiłam rozgrzewke .. od razu poczułam że bardzo dawno nie ćwiczyłam rąk na dodatek sie zmachałam. Usiadłam.. mówie do chłopaka "ej zmachałam sie chyba tyle mi wystarczy dziś" Postanowiłam jednak stawić czoła Chodakowskiej i załączyłam Skalpel. "Zakładam opaske holograficzno- jonową marki I-Q"... myśle sobie jebne Ci zaraz-ćwicz! Dobra zaczeła ćwiczyć... myśle sobie nawet nie źle macham rękami, nogami... dobra w pewnym momencie znów mnie zaczeły boleć ręce, chyba ramiona od zbytniego machania. Myśle sobie dobra odpuszcze na 2 sekundy", a zachwile włącza sie walka w mózgu - "ćwicz nie maruj czasu", no to ćwicze dalej. Dobra teraz nogi "przechodzimy do
